musztarda

Musztarda i blokada w mówieniu

Opowiem Wam dziś historię o musztardzie i o tym, jak kilka lat temu pozbyłam się blokady w mówieniu po niemiecku.

Na powyższym zdjęciu jest hot-dog z keczupem i musztardą i to zdjęcie nie jest przypadkowe! Wybrałam je, żeby opowiedzieć Wam pewną historię o tym, jak uczyłam się kiedyś języka niemieckiego i jak bałam się mówić po niemiecku. Może ta historia pomoże Wam, jeśli macie blokadę w mówieniu po polsku.

Kilka lat temu byłam na praktyce w Niemczech. Prowadziłam lekcje języka polskiego na uniwersytecie i sama też chodziłam na różne zajęcia, które odbywały się po niemiecku. Mój niemiecki był wtedy na dość nieokreślonym poziomie gdzieś pomiędzy A1 a B1. Dużo rozumiałam, ale słabo mówiłam i miałam straszną blokadę. Na zajęciach milczałam, a zakupy robiłam w sklepach samoobsługowych. 

Pewnego dnia poszłam na rynek. Miałam ochotę zjeść coś małego, więc weszłam do budki, w której sprzedawano smażoną kiełbaskę w bułce, lokalny przysmak, po niemiecku Bratwurst. Zamówiłam kiełbaskę, a sprzedawczyni zapytała: „Czy chce Pani Senf?”

Senf?.. Co to jest Senf? Zastanawiałam się w myślach, a sprzedawczyni coraz bardziej zniecierpliwiona pytała: Czy chce Pani Senf?” Senf! Czy chce Pani Senf?”

W pewnym momencie sprzedawczyni nabrała na łyżkę odrobinę Senf, a ja zrozumiałam, że Senf to musztarda. Byłam już pewnie cała czerwona, klienci za mną zaczęli się śmiać, sprzedawczyni się śmiała i…. ja też zaczęłam się śmiać!

Nadal czerwona i zmieszana, z uśmiechem podziękowałam za wyjaśnienie. Powiedziałam, że tak, poproszę Senf, wyszłam i poczułam, że moja blokada w mówieniu po niemiecku zniknęła. Już gorzej być nie mogło, od tego momentu mogło być tylko lepiej i faktycznie, zaczęłam odważniej mówić po niemiecku, nadal z błędami, nadal nieskładnie, ale blokada zniknęła. A gdy wyjeżdżałam i żegnałam się z moją niemiecką profesorką, to usłyszałam słowa pełne podziwu. Podziwu nie nad moim niemieckim, ale podziwu nad moją odwagą – bo na zajęciach z niemieckimi studentami miałam odwagę odzywać się moim nieskładnym niemieckim (tak naprawdę to obiecałam sobie, że przynajmniej raz na każdych zajęciach muszę się odezwać).

Jak widzicie, nie mam dla Was magicznej metody, jak pozbyć się blokady w mówieniu po polsku. Może przyjdzie taki moment, że zrozumiecie, że nie macie nic do stracenia i że warto zaryzykować. Może przyjdzie taka chwila, że uświadomicie sobie, że ludzie wokół Was są w przeważającej większości pozytywnie nastawieni i w razie problemów ze zrozumieniem pomogą Wam, tak jak mnie pomogła sprzedawczyni, pokazując musztardę. A może po prostu musicie jeszcze poczekać.

A jak potoczyła się moja przygoda z językiem niemieckim? Na co dzień nie używam tego języka, ale nadal dużo rozumiem i umiem coś powiedzieć. I do końca życia będę pamiętać, jak jest musztarda po niemiecku.

Pozdrawiam serdecznie
Gosia